Czy możemy wykorzystać sytuację z koronawirusem,
jeżeli chodzi o nasze związki?

Ten odcinek możesz wysłuchać na YouTube tutaj

Obecne czasy są bardzo ciekawe. Świat ogłosił pandemię koronawirusa i zaszył się w czterech ścianach. Oczywiście nie wszyscy i nie w tym samym czasie, ale jednak większość z nas odczuwa skutki tych działań na sobie. Świat się zatrzymał i zaczął zastanawiać. To wszystko, co do tej pory robiliśmy, to tempo w jakim żyliśmy się zmieniło. Może tylko na 2 tygodnie, może na dłużej. Zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, co tak naprawdę liczy się w naszym życiu i jakie mamy wartości. W czasach zarazy ludzie zaczynają sobie uświadamiać, że niektóre potrzeby są podstawowe a inne możemy realizować dopiero, gdy te bazowe są już zaspokojone.

Jak to się przekłada na związki? Jeżeli w związku dwie osoby nie zadbają o podstawy, to jak mogą się spodziewać, że związek będzie się rozwijał i dawał im to, czego potrzebują. A w natłoku dnia, w szybkim tempie życia te podstawy łatwo znikają z oczu.

To co w takim razie jest podstawowe w związku?

To pytanie chcę zadać najpierw tobie. Zastanów się: Bez czego nie mogłabyś/nie mógłbyś się obyć w związku?

Zatrzymaj się teraz i zapisz sobie to, co przyjdzie ci do głowy. Potem puść nagranie dalej.

Moje propozycje na odpowiedź to również pytania, ale nie martw się – to pytania pomocnicze , bo chcę, żebyś jednak sam/a zastanowiła/zastanowił się nad tematem:

  • Czy uważasz, że podstawą twojego związku jest wspólne spędzanie czasu?
  • Albo twierdzisz, że najważniejsza jest dobra komunikacja? Intymną rozmowę, zrozumienie wzajemne, możliwość bycia wysłuchanym/wysłuchaną cenisz najwyżej?
  • A może najważniejszy jest dla ciebie seks, bliskość fizyczna, okazywanie czułości czy dotyk?
  • Czy przede wszystkim liczy się dla ciebie zaufanie, uczciwość czy otwartość?
  • A może wspieranie się i zaangażowanie w rodzinę, związek – to są najistotniejsze dla ciebie wartości?

Ale może być to też coś, czego tu nie wymieniłam…

Ciekawe byłoby również, gdyby na to pytanie odpowiedział twój partner/partnerka. Czy odpowiedź twoja i jego/jej byłaby podobna?

Powtórzę pytanie: Co jest podstawą, co jest najważniejszą rzeczą dla ciebie w związku, bez której nie można by się było obejść?

Drugą rzeczą, którą według mnie można zauważyć w ostatnim czasie jest powrót do wspólnotowości. Ludzie zamknięci w domach tylko ze swoimi najbliższymi, po pewnym czasie w naturalnym odruchu rozglądają się za innymi. Czas, który został nam ofiarowany, bo nie przeznaczamy go na realizacje innych potrzeb, sprzyja interesowaniu się innymi. Przypominamy sobie o innych, martwiąc się, czy nic im nie jest. Wracamy do zaniedbanych lub nawet zapomnianych kontaktów.

Co to oznacza?

Że może kontakt z innymi jest jedną z podstawowych potrzeb. Potrzeba wspólnotowości, którą realizujemy w płytki, instrumentalny sposób, w czasie zagrożenia nabiera znaczenia i jest doświadczana bardziej duchowo.

Pod wpływem obecnej sytuacji ludzie zaczęli dzielić się swoimi talentami z sąsiadami,( np.: śpiewają i grając na balkonach we Włoszech) albo w internecie. Powstała np.: grupa „Widzialna ręka”, na której poszczególne osoby oferują darmową pomoc lub darmowe zajęcia dla innych. Są to np.: nauka jogi, szydełkowania czy szachów, wspólne czytanie, ćwiczenia i wiele innych. Wiele osób zaczęło dzielić się ze sobą również wiedzą o darmowych inicjatywach, z których można skorzystać w internecie, tj: wirtualne muzea, sztuki teatralne lub operowe- oferowane online.

To wszystko zadziało się, bo ludzie zaczęli mieć czas i pomyśleli o innych. Kiedy nie pędzimy i nie skupiamy się na zadaniach – zaczynamy mieć dostęp do empatii. I to jest według mnie jedna z ważniejszych rzeczy właśnie w związku.

Empatia, to umiejętność wczucia się w to, co przeżywa druga osoba, to umiejętność zrozumienia, dopytania się, co się z nią dzieje i czego potrzebuje. Bez tej umiejętności trudno być ze sobą.

Bo każdy człowiek, kiedy jest mu źle, chciałby, żeby inni mu pomogli. Gdy nie może na to liczyć, czuje się opuszczony. Nie mówię tu, że tylko dzięki innym nie czujemy się źle i mamy zaspokojone potrzeby. Możemy zadbać przecież o siebie sami. Chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi, jak to wygląda, jak jesteśmy w związku.

Empatia jest jednak możliwa jedynie wtedy, gdy mamy czas zatrzymać się i zobaczyć drugą osobę. Oczywiście to dotyczy również nas. Jeżeli wciąż pędzimy i nie skupiamy się na swoich uczuciach czy potrzebach świadomie, zaniedbujemy siebie, bo siebie nie widzimy.

Ta sytuacja zamknięcia w domu i ciągłego przebywania z bliskimi wymusza większy kontakt. Ale czy rzeczywiście zatrzymujemy się i spotykamy? Czy uciekamy od bliskości w różne zadania i powinności, bo jest okazja do większego sprzątania, remontu lub innych ważnych rzeczy.

W jednym z moich ulubionych filmów pt.: „Awatar” jest kilka scen, w których postacie na powitania wypowiadają słowa: „Widzę cię”. To jedne z najpiękniejszych słów, jakie można powiedzieć do drugiego człowieka i jakie można usłyszeć. Jeżeli są to słowa powiedziane z głębi serca, oznaczają, że drugi człowiek ofiaruje tobie swoją uwagę, otwartość, czas i ciekawość.

Pamiętam, że te słowa zrobiły na mnie duże wrażenie, kiedy po raz pierwszy oglądałam ten film. I to we mnie pozostało. Nadal uważam, że „widzę cię” jest tym, co najlepszego może mi zaoferować drugi człowiek. To widzę cię, to zaoferowanie drugiej osoby tego, co masz najlepsze – siebie, swojej uwagi i miłości. Przyjmujesz kogoś takim, jakim jest, patrząc na niego z ciekawością.

Czy będąc w swoim związku miewasz takie chwile, w których widzisz swojego partnera/partnerkę?

To znaczy jesteś uważna/uważny na jej/jego uczucia, potrzeby?

Przyjmujesz ją/jego takim, jaki/jaka jest? A przede wszystkim widzisz to jaka/jaki on jest, bo nie patrzysz oczami swoich potrzeb i pretensji?

To trudne i wymaga nauki. Gdy jesteśmy na początku związku dzieje się w zwykle w naturalny sposób, z czasem wymaga od nas specjalnej troski i koncentracji.

I już zbliżając się do końca dzisiejszego odcinka nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. Ta sytuacja z kwarantanną pokazała nam bardzo wyraźnie, jak ludzie są kreatywni i że w ich naturze leży dzielenie się. Muszą tylko doświadczyć, że mają coś do dania. Już mówiłam o tym w poprzednich odcinkach , ale do tego teraz wrócę. Żeby czuć się szczęśliwym trzeba się dzielić i wymieniać. A żeby się wymieniać potrzebne jest poczucie, że ma się coś do dania lub że ma się tę moc, że można coś nowego powołać do życia tylko dysponując tym, co się ma.

Więc wróć do pytania o twoje zasoby:

Co masz takiego / kim jesteś / czym możesz dzielić się z innymi?

Czy jesteś dumna/dumny z siebie, z tego co już dajesz innym, zwłaszcza twoim bliskim?

Wymiana wymaga również tego, żeby umieć brać, żeby otwierać się na to, co przychodzi, nawet, gdy ma inna formę niż byśmy chcieli.

Więc zastanów się:

Czy jesteś wdzięczna/wdzięczny za to co, otrzymujesz od tych, z którymi żyjesz?

Spędź teraz chwilę nad odpowiedzią na te pytania, bo tylko tak możesz doświadczać obfitości: zdając sobie sprawę z tego, ile masz i kim jesteś oraz z tego ile od innych bierzesz.

Otwórz się na ten przepływ: dawania i brania, doceniania i wdzięczności.

Tak wiele dobra płynie do ciebie i od ciebie. Zacznij to zauważać.

I już całkiem na zakończenie wiersz znaleziony w internecie. Przytoczę tylko fragment:

„Nadeszła ta chwila i zatrzymał się świat.

Na tę jedną chwilę… Której zawsze brak

Na ten jeden uśmiech… jeden czuły gest

Na wytarcie łez… starej piosenki tekst

Zatrzymał się świat, bo za szybko biegł,

już nie widział traw, nie szanował drzew

W pośpiechu, bez uczuć. bez gestów i słów

Biegał do wieczora i od raz znów

Bez bajki dla dziecka, bez kwiatka dla mam

Na dzwonek budzika. w inny wymiar…

sam bez słowa otuchy i ślepy na ból

Gdzie pieniądze Bogiem, gdzie mobilny król

i nastała cisza… przebudzenia czas”