Czym jest uzależnienie, jak je rozpoznać i co z tym zrobić?

Każdy człowiek chce się czuć dobrze i do tego dąży. Żeby zadbać o swój dobrostan musimy zaspokajać swoje potrzeby. Czasami robimy to jednak szkodząc sobie i innym, gdy oczekujemy, że jedna czynność lub substancja da nam ukojenie. 

Potrzeby są różnorodne, więc nasze życie kręci się wokół czynności, które mają nam dać zaspokojenie. Ale co się dzieje, gdy z jakiegoś powodu naszą główną potrzebą staje się „ucieczka od cierpienia”, a inne potrzeby nie są już takie istotne? Nasze życie podporządkowuje się wówczas zdobywaniu tego, co nas od tego cierpienia odgrodzi, co nas w pewnym sensie pocieszy i spowoduje, że poczujemy się lepiej. Im częściej będziemy stosować ten cudowny środek lub kilka naprzemiennych, tym bardziej będziemy go/ich potrzebować na co dzień. W konsekwencji zaniedbamy inne ważne wartości, przestaniemy dostrzegać najbliższych, albo zaniedbamy zdrowie. Wszystko, żeby tylko nie czuć…

Kim jest osoba uzależniona?

Człowiekiem cierpiącym, który nie ma odwagi, czy innych zasobów, do zmierzenia się ze swoimi demonami, ze swoimi przeżyciami. Zwykle dość długo temu zaprzecza (co wynika z psychologicznych mechanizmów uzależnienia) próbując walczyć i kontrolować swoje zachowania. Chce udowodnić sobie i innym, że nie jest jeszcze tak źle, że przecież wciąż ma to, czy tamto, że może przestać….

Aż w końcu jest tak źle, że dłużej się nie da udawać i trzeba uznać, że pomoc jest potrzebna. Jak mówią w AA (ruch Anonimowych Alkoholików) osiąga się swoje dno, od którego można się odbić, jeżeli się podejmie taką decyzję.

Uzależnienia są różne.

Czy jak widzimy osobę, która dużo pracuje, żeby zarobić na rodzinę, stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej, nigdy sobie nie odpuszcza, daje siebie wszystko, to uważamy, że ona ma problemy ze sobą?

Albo gdy widzimy matkę, której aktywnością życiową jest prowadzenie domu i opieka nad dziećmi (często łączy to również z pracą zawodową) i która nigdy nie ma czasu dla siebie, nie siądzie, nie skupi się na rozmówcy, bo w tym czasie zajmuje się tysiącem innych spraw, to pomyślimy, że coś z nią jest nie tak? Raczej nie. Społeczeństwo pochwala takie zaangażowanie w pracę, w dom, takie poświęcenie.

Jednak osoba, która właśnie w taki sposób żyje, żeby funkcjonować potrzebuje łapać oddech, jak tonący człowiek.

Dla niej napić się wina, zrobić sobie drinka, czy zapalić marihuanę, żeby się odstresować, to jak wziąć oddech ponad taflą wody.

Oddech, który jest koniecznością, żeby przetrwać i niczego nie zmieniać. Przecież nie można być ciągle na obrotach, trzeba się jakoś odstresować.

Można wywołać awanturę, pokrzyczeć na dzieci czy małżonka i to też pomaga poczuć się lepiej.

Można też dążąc do perfekcji jeszcze pomagać innym, aż do wyczerpania. A potem gdy nie jest w stanie zasnąć trzeba wziąć tabletkę, żeby uciec od siebie, od cierpienia..

Życie w dużym stresie przez wiele godzin powoduje, że układ nerwowy jest przeciążony. Nie jest łatwo się uspokoić. Równowaga ciągle jest naruszona. Dlatego nietrudno uzależnić się od substancji oferujących szybkie ukojenie i potrzebować ich jak oddychania.

Powstaje uzależnienie.

Czy można stwierdzić, że jakieś jest lepsze od drugiego?

Nie, bo każde uzależnienie prowadzi do destrukcji.

Jakie konsekwencje ponosi osoba, która nadużywa substancji zmieniających świadomość, albo wpada w tryby uzależnienia behawioralnego (uzależnienie od zachowań nałogowych)?

Po pierwsze nie rozpoznaje ona żadnych negatywnych skutków swoich zachowań, co jest jednym z objawów uzależnienia i przez to nie ma hamulców, które by ją zatrzymały w porę. Doprowadza więc swój organizm do poważnych schorzeń lub nawet do wyniszczenia a także do ogromnych problemów relacyjnych.

Dla pracoholików będzie to przede wszystkim wypalenie zawodowe i poważny stan depresyjny.

Dla alkoholików czy narkomanów (mam tu na myśl osoby uzależnione również od leków) choroby degradacyjne tj.: padaczka, psychozy, polineuropatia, marskość wątroby oraz przewlekłe stany chorobowe tj.: nadciśnienie, problemy żołądkowe, problemy ze snem itd.

Dla hazardzistów – problemy finansowe, rodzinne przeradzające się w stany depresyjne i samobójstwa.

Dla seksoholików – choroby weneryczne, rozpady związków i rodzin.

Po drugie, skoro nie można się zatrzymać samemu, doprowadza się do tego, że bliscy, również cierpiący z powodu uzależnienia osoby chorej, ponosząc konsekwencje jej zachowań, zaczynają interweniować i się burzyć. Podejmują różne kroki zaradcze: tłumaczą, robią awantury, utrudniają dostęp do substancji, kontrolują.

Związek, rodzina się zaburza stopniowo coraz bardziej próbując przystosować się do chaosu, jaki wprowadza osoba uzależniona.

Cierpią wszyscy, bo nie potrafią znaleźć rozwiązania i wyjść z matni, w której są.

Po czym więc można poznać, że ktoś jest osobą uzależnioną?

Musi ona spełniać pewne kryteria, czyli mieć objawy. Bo uzależnienie jest chorobą. Można powiedzieć, że jest to choroba, która obejmuje wszystkie poziomy życia człowieka. Wyraża się w ciele (zmiany w mózgu i innych organach), w emocjonalności człowieka (psychologiczne mechanizmy uzależnień) oraz w wymiarze duchowym (traktowanie wartości). Dlatego leczenie powinno obejmować te 3 wymiary.

Jeżeli chcesz sprawdzić, czy temat uzależnienia Ciebie dotyczy, zrób krótki test. Żeby wyniki były wiarygodne nie możesz używać zdań, które minimalizują lub usprawiedliwiają Twoje zachowania:

  • Czy w Twoim życiu miały miejsce takie okresy, kiedy odczuwałeś/aś konieczność ograniczenia swojego picia/brania/pracowania… (tu wstaw substancję lub zachowanie, które Cię niepokoi) i/lub to ograniczenia robiłaś/łeś?
  • Czy zdarzyło się, że osoby z otoczenia denerwowały Cię lub irytowały, swoimi uwagami na temat Twojego picia/brania/pracowania…(komentowały krytycznie Twój sposób używania substancji czy Twoje zachowanie)?
  • Czy zdarzało się, że odczuwałeś/aś wyrzuty sumienia, poczucie winy, lub wstyd z powodu swego picia/brania/pracowania…?
  • Czy zdarzało Ci się, że rano po przebudzeniu pierwszą rzeczą było wypicie alkoholu/wzięcie leku dla „uspokojenia nerwów” lub „postawienia na nogi”? Dla pewności przeczytaj te pytania jeszcze raz i odrzucając wszelkie usprawiedliwienia, tłumaczenia się lub obrony, odpowiedz sobie, będąc najbardziej szczerą/szczerym, w jakim stopniu one Cię dotyczą. Oczywiście im więcej odpowiedzi twierdzących, tym większe jest prawdopodobieństwo uzależnienia. Żeby mieć pewność najlepiej zgłosić się do specjalisty terapii uzależnień.

Jeżeli zaś jesteś osobą, której bliski nadużywa alkoholu lub innych substancji/zachowań Tobie też potrzebne jest wsparcie.

Najważniejsze jest przerwanie zmowy milczenia i ujawnienie swoich niepokojów.

Przyznanie się do problemu i poszukanie pomocy dla siebie i dla rodziny jest pierwszym krokiem ku wyjściu z tej trudnej sytuacji.

Osoby żyjące w związkach z uzależnionymi współuczestniczą w tworzenia problemów związanych z uzależnieniem osoby chorej. Ponoszą też tego ogromne konsekwencje. Boją się ujawniać problem uzależnienia, bo kieruje nimi uczucie wstydu.

Jeżeli odnajdujesz się w tym, co przed chwilą przeczytałaś/przeczytałeś – nie czekaj, zgłoś się po poradę. Oferuję Ci swoje wsparcie lub poszukaj go w najbliższym Ośrodku Leczenia Uzależnień.

To nie wstyd prosić o pomoc, bo każdy z nas jej potrzebuje i na nią zasługuje.